Pytanie dotyczące pejoryzmu

W związku z pytaniem zadanym via FB publikujemy poniżej odpowiedź prof. Pawła Okołowskiego:

list z fb 13.06.22.

Pan który napisał licencjat, użył sformułowania, że Profesor uważał, iż natura ludzka jest pejorystyczna a przecież sam profesor w swoim artykule napisał, że mówić tak to za wiele a więc ani melioryzm ani pejoryzm. Człowiek jest ani z natury dobry ani z natury zły (bo to zdecydowanie za wiele). Dalej kontynuował, że raczej ma skłonności do zła bo dobro wymaga i jest trudniejsze. Proszę aby Pan Okołowski odniósł się do tego zagadnienia, czy stwierdzenie, że Profesor uważał, że natura człowieka jest pejorystyczna to nie jest błąd? Pozdrawiam.

————————

Odpowiedź Pawła Okołowskiego:

            Nie „natura ludzka jest pejorystyczna”, tylko pogląd na tę naturę jest pejorystyczny.

            Nie  ma cienia wątpliwości, że Wolniewicz był pejorystą – stanowczym przynajmniej od 1989 roku (artykuł o Schopenhauerze). Ale negował wpierw „melioryzm1” – optymistyczny pogląd na naturę ludzką, głoszący – że człowiek, znając dobro, zawsze do niego zmierza (zasada Sokratesa). Nie zawsze – twierdzą pejoryści – bywają bowiem ludzie świadomie dążący do zła.

            Pejoryści są wszak dwojakiego rodzaju: umiarkowani (jak Tomasz, Kant czy Elzenberg)
i radykalni (jak św. Augustyn czy Schopenhauer); pierwsi wszelkie zło wywodzą z ludzkiej zwierzęcości, a odrzucają fakt istnienia miłości do zła. Drudzy uznają też zło samoistne, miłość do zła właśnie – i ten pogląd reprezentował Wolniewicz.

            W 2016 roku (artykuł o Leibnizu) Wolniewicz poczynił terminologiczną korektę: wyrażenie „pejoryzm” zastąpił „non-melioryzmem”. Termin „pejoryzm” miałby bowiem być mylący, sugerować – że człowiek jest z natury zły, kiedy on jest, oczywiście, i zły, i dobry. Pogląd Wolniewicza na naturę ludzką zostaje ten sam, zgodny z chrześcijańskim dogmatem o grzechu pierworodnym: w człowieku działają trzy rodzaje sił – biotyczne oraz dobrej woli (ireniczne) i złej woli (diaboliczne).

            Sama zamiana terminu jest mało ważna, to jak zamiast Holandia mówić Niderlandy. Ważna jest treść poglądu, a ta się nie zmieniła. Zmieniła się jednak perspektywa, opozycja względem tego stanowiska. Mam wrażenie, że precyzując tę sprawę, Wolniewicz chciał się w niej zdystansować od Kanta i swego mistrza Elzenberga (pejorystów umiarkowanych). Nie wystarczy zaprzeczać zasadzie Sokratesa (jak „pejoryści” versus „melioryści1” – we wcześniejszym ujęciu), zasadnicza oś podziału poglądów na naturę ludzką biegnie bowiem pomiędzy negowaniem diabelstwa (melioryzm2 – w głębszym rozumieniu) a uznawaniem jego istnienia (non-melioryzm). Wolniewicz był więc pejorystą radykalnym = nonmeliorystą = antropologicznym manichejczykiem.

            A u Piotra Janiczaka (w licencjacie) wszystko w tej sprawie jest w porządku.

                                                                                                                                  Paweł Okołowski

%d blogerów lubi to: